Dzisiejszy wyrok wydany przez sędziego Wojciecha Łączewskiego wydaje się tak absurdalny i tak oczywisty politycznie, że trudno pozbyć się natrętnych myśli, iż może on być niczym innym, tylko zamierzoną prowokacją mającą na celu skompromitowanie sądownictwa polskiego podczas rządów Platformy zwanej dla jaj, niczym kiedyś Milicja, obywatelską.
Nawet człowiek z ograniczoną zdolnością percepcji musi sobie zacząć zadawać pytania, dlaczego skazuje się dziś po 8 latach, w trakcie trwania kampanii wyborczej policjanta, skoro wcześniej prawomocnie skazano ujętych przez niego w tej samej sprawie przestępców?
Zakładam, że nawet sprzedajny TVN i Gazeta Wyborcza, aby zachować resztki wiarygodności muszą zachować w tej sprawie odrobinę ostrożności, o którą nie pokusił się ogłaszający dzietniejszy wyrok sędzia.
A skoro sprawa jest tak bezczelna i tak grubymi nićmi szyta, że aż woła o pomstę do nieba, a żadnych korzyści, tylko same straty obozowi rządzącemu przynieść może, więc rodzi się pytanie kto za tym stoi?
Sędzia nie może być aż tak głupi, aby liczyć, że nikt nie zauważy tak ewidentnego faulu. Możliwość więc jest tylko jedna.
To musi być zakamuflowana pisowska opcja, która chce po raz kolejny skompromitować tą najprzyzwoitszą z partii, z której standardami mamy do czynienia przecież na co dzień już od 7 lat. Nikt nie zaskoczył, że sędzia Łączewski, to zwykły pisowski prowokator, a skoro tak się stało, to znaczy, że prowokację należy uznać za udaną.
Ale nie z nami takie numery. To się wam pisowcy i pisowski sędzio po prostu nie uda!
P.S.
Jarosław Gowin były Minister Sprawiedliwości skomentował dzisiejszy wyrok w sprawie Kamińskiego:
"To dzień hańby polskiego wymiary sprawiedliwości. To dzień, w którym wstydzę się za polskie państwo".
Myślę, że dziś razem z Jarosławem Gowinem wszyscy przyzwoici Polacy wstydzimy się za polskie państwo i degrengolady, jaka stała się jego udziałem za sprawą rządów ludzi amoralnych.
Dziś wszyscy JE SUIS MARIUSZ KAMIŃSKI.
