Przyznam, że nie rozumiem zupełnie dlaczego tyle czasu poniewierają Nowaka akurat za ten nieszczęsny zegarek.
Sławomir Nowak nie jest gościem z mojej bajki. Wprost przeciwnie należy do formacji, którą uważam za nie mniej szkodliwą dla Polski, niż wcześniejszy PZPR i z każdym kolejnym rokiem w tej opinii się utwierdzam.
Ale muszę przyznać, że zastanawia mnie determinacja z jaką jest prowadzona jego "afera zegarkowa" i jej dzisiejszy finał. Nie to żebym uważał pana Sławka za postać krystaliczną . Myślę, że ma jako czołowy polityk Platformy sporo na sumieniu i nie wierzę, że nie udałoby się znaleźć dowodów na nieprawidłowości przy budowie autostrad, czy symbolicznym wprost zakupie Pendolino, częściej nazywanym ze względu na swą reputację w Polsce Fatalino.
Stał przy Tusku od początku, od czasów niemieckich pieniędzy w reklamówkach, które miały wspomóc nominata i doprowadzić w finale do dzisiejszej funkcji "króla Europy."
Ale żeby ścigać gościa za zegarek, który w dodatku prawdopodobnie legalnie sam sobie kupił, w kraju, gdzie nie takie przekręty, szwindle i afery każdego dnia zamiata się pod dywan? To się musiał pan Sławek zdziwić na początku grillowania widząc brak pomocnej dłoni, zanim zrozumiał swój błąd.
Przypomnę, że poseł Palikot do podobnego oświadczenia majątkowego przez kilka lat "zapominał" wpisać prywatny samolot i do dziś włos mu z głowy za to nie spadł.
To wygląda trochę, jak wendetta prowadzona przez jego macierzystą partię. Nagonka prowadzona w sprawie takiej "drobnostki" ma chyba za zadanie dodatkowo upokorzyć przed opinią publiczną Nowaka, który musi przecież wiedzieć jakie numery i na jaka skalę kręcili jego partyjni koledzy? Czym mógł się narazić ferajnie, że prowadzona jest w stosunku do niego ta swoista dintojra i wiążący się z nią ostracyzm środowiska PO? Platforma zawsze wyciągała pomocną dłoń do swych ludzi w potrzebie, zupełnie inaczej jest tym razem.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to sprawa głośnej ostatnio kamienicy w Warszawie, w której posiadanie w nielegalny sposób weszła wiceprzewodnicząca PO z najbliższą rodziną. To za sprawą urzędników Sławomira Nowaka została wydana16 marca 2012 r opinia potwierdzająca nielegalność całej transakcji, a tym samym bezprawne przejęcie pożydowskiej nieruchomości i zaczęły się niewygodne pytania do urzędującej pani prezydent.
Pan Sławek zaaferowany zakupem pechowego Pendolino nie dopilnował interesu wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej, a to grzech niewybaczalny.
Możecie sprawdzić, ja już to sprawdziłem, że kłopoty zegarkowe pana Nowaka nastąpiły zaraz tuż po wydaniu tego trefnego oświadczenia, które spowodowało obecne kłopoty Hanny Gronkiewicz-Waltz.
To nie może być przypadek i dziwię się, że nikt wcześniej tej dziwnej koincydencji obu zdarzeń nie zauważył.
