Górnicy z Sosnowca postawili na swoim. Rząd da im 100 mln zł.
Pytanie skąd rząd weźmie?
Pani Kopacz wyjmie ze swojej kieszeni, a może dobroduszna, rządząca Platforma zrzuci się tym razem? Może chociaż dołożą "menadżerowie" państwowych spółek ze swych milionowych kontraktów? Nie, zapłaci pan, pani i ci co zapieprzają w Biedronkach po 12 godzin za 1200 zł miesięcznie.
Górnicy z Sosnowca podpisali porozumienie z władzami i obronili swoje miejsca pracy. Nadal będą mogli wydobywać węgiel – chociaż z ekonomicznego punktu widzenia jest to nieopłacalne. Praca górników będzie jednak dotowana.
Pytanie, czy w Polsce istnieje przymus bycia górnikiem?
Pracownicy kopalni są zachwyceni, ale ci, którzy widzieli rozpad wielu innych zakładów pracy, są znacznie mniej zadowoleni z takiego rozwiązania problemów górników.
Górnicy wywalczyli zaległe wypłaty, będą nadal dostawać deputaty, dopłaty do komunikacji, 13-ste i 14-ste pensje itd. Mimo ogromnych strat, nadal utrzymają swoje przywileje, dzięki dotacji z budżetu państwa. Czyli my, biedacy, dopłacimy 100 mln zł (słownie: STO milionów!!!) do upadającej firmy.
Dlaczego przez dziesięciolecia my, Polacy, dokładamy do niedochodowego górnictwa, dlaczego kolejne rządy ustępują przed argumentami siły? Tchórzostwo? Kupowanie sobie spokoju przed wyborami? Doceniam pracę górnika dołowego. Trudny i niebezpieczny zawód. Ale jest wolny rynek. Nikt nikogo nie zmusza do robienia czegoś, co się nie opłaca.
Jeśli sprzedawca gazet w kiosku jest za drogi, to bankrutuje. Dlaczego my mamy się mierzyć z wolnym rynkiem, a górnicy nie? Czy dzieci górników mają inne żołądki, niż dzieci pracowników upadłych fabryk?
Komentarze