andrzej111 andrzej111
764
BLOG

Nawet guano z napisem PO staje się od razu pachnące i smaczne

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 15

Trudno o lepszy przykład.

15 sierpnia 2007, Dzień Wojska Polskiego, z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez ulice Warszawy przeszła defilada wojskowa


15 sierpnia 2007 roku odbyła się największa od 1947 roku defilada wojskowa w Polsce. Prezydent Kaczyński, który wskrzesił ten patriotyczny pomysł z odwołaniem do II RP,  nie ukrywał zadowolenia z widowiska, sam przejechał Traktem Królewskim. -Defilada ma być znakiem szacunku jaki władze kraju kierują w stronę żołnierzy, ma być znakiem, że armia musi być wyposażona coraz lepiej - powiedział Prezydent Lech Kaczyński.
 

A z jaką opinią pomysł spotkał się w mediach?
Zostało to uznane za „pisowski pokaz kieszonkowego militaryzmu”.
Wczorajsza defilada miała chyba upodobnić Warszawę do Paryża w dniu francuskiego święta narodowego -drwił przyjaciel jednego z liderów Platformy Obywatelskiej. - Jeżeli nie ma się argumentów, to używa się pokazówek –dodawał.
Z kolei gen. Stanisław Koziej, prawa ręka Komorowskiego, obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego szkolony w Moskwie,  stwierdził wtedy, że "jakieś realne korzyści z tego polityczne, czy strategiczne żadne".

Również "Gazeta Wyborcza" skorzystała, by w Święto Wojska Polskiego i rocznicę zwycięstwa na komunistami ogłosić, że patriotyzm jest jak rasizm.
- Choć potrafię zrozumieć tę dziką ekscytację, jaką maszyny do zabijania wzbudzają u większości ludzi (przyznajmy ze wstydem: głównie mężczyzn), to nie potrafię pojąć, dlaczego jest ona nie tylko tolerowana, ale i promowana przez państwo - pisał na łamach dziennika Tomasz Żuradzki.
Autor postawił nawet tezę, że "masowa ekstaza warszawiaków na widok kilku maszyn do zabijania oraz wyjątkowe poważanie, z jakim traktuje się żołnierzy - ludzi, którzy dobrowolnie chcą zabijać innych - to jaskrawy przykład kultywowania skłonności morderczych".
- To tak, jakbyśmy zbiorowo podziwiali ociekającą krwią piłę, którą jakiś zwyrodniały morderca poćwiartował swoją ofiarę. I tak, jakby była ona wożona w specjalnej gablocie przez centrum stolicy na koszt państwa i ku uciesze gawiedzi - mogliśmy przeczytać 15 sierpnia 2007 r. na łamach "Gazety Wyborczej".
Atak na defiladę wojskową przypuściła wówczas również Platforma Obywatelska. - Pokaz kieszonkowego militaryzmu braci Kaczyńskich - drwił Sławomir Nowak - To tworzenie iluzji. To, że dwa samoloty przelecą po niebie, nie oznacza, że będziemy mieli świetne lotnictwo.
 

Po wczorajszej defiladzie organizowanej przez PO i Komorowskiego na gruzowisku, jakie pozostawili oni po Wojsku Polskim podczas swoich rządów (zginęło więcej polskich generałów, niż podczas obu wojen światowych, zlikwidowano pobór powszechny, a żołnierzy zastąpiono urzędnikami w efekcie czego nawet jednostek wojskowych chronią firmy ochroniarskie, zlikwidowano doborowy pułk lotnictwa w Mińsku w oparciu o bzdurne zarzuty, itd., itd.) zabrakło jakichkolwiek głosów niezadowolenia i nawet niezawodna Gazeta Wyborcza dołączyła do huru entuzjastów posuwając się nawet do cynicznego kłamstwa, czyli przedstawiając Komorowskiego, jako autora pomysłu corocznych defilad.
Tu najlepszy dowód:

 

Prawda jest taka, że pomysł przywrócenia defilad, wbrew temu co twierdzi Wyborcza,  wprowadził Lech Kaczyński, a panowie Tusk i Komorowski stworzyli co najwyżej armię, ale urzędników (podobno dobijają już do miliona), bezrobotnych, emigrantów za chlebem itp.
 

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka