Bo chyba dość logicznie zakładam, że skoro obydwaj adresaci mojego pytania zaprzeczali solennie cały czas, że nic takiego jak tajne więzienia CIA za czasów ich rządów i kadencji nie miało miejsca, to tym bardziej pieniądze z tego tytułu nie mogły trafić na konta żadnej państwowej instytucji, bo jakim cudem i na jakiej podstawie?
Teraz, skoro wyszło w sądzie, że jednak tajne więzienia w Polsce za czasów premierowania Millera i prezydentury Kwaśniewskiego (dlatego zwracam się do nich, jako szefów dwóch najwyższych organów w Polsce odpowiedzialnych za wszystkie pozostałe w tamtym okresie) jednak były, to również wiarygodna wydaje się informacja dotycząca zapłaty CIA (co prawda w dość nietypowej formie) w kwocie 15 milionów dolarów dostarczonych stronie polskiej.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/agenci-i-kartony-wypchane-milionami-dolarow-wp-jak-cia-zalozyla-tajne-wiezienie-w-polsce,390657.html
Światowa prasa, w szczególności niemiecka, grzmi "Polska pomagała CIA i musi za to odpowiedzieć".
A ja się pytam, jaka Polska, cały naród? Przynajmniej ja nie przypominam sobie, abym CIA pomagał, przynajmniej w sprawie tajnych wiezień w Starych Kiejkutach. Mam mocne podstawy do podejrzeń, że takich jak ja może być więcej. Jest także mało prawdopodobnym, aby jakaś instytucja państwowa z urzędu na mocy swoich uprawnień pozwolenia na takie wiezienie udzieliła. Nie ma po prostu instytucji, która byłaby zobligowana prawnie do wydania pozwolenia w tej kwestii i w takiej formie do działań, jakie miały miejsce. Jeśliby nawet któraś to uczyniła, to tylko wbrew prawu i ściganiu podlegałby urzędnik, który by się zdecydował na bezprawne wydanie takiej decyzji.
Wiemy za to z przecieków, że była grupa "zaradnych gostków", która za prawdopodobnie 15 milionów dolarów dostarczonych w gotówce w kartonowych pudłach zdecydowała się zrobić ten numer.
Jakoś dziwnym trafem nikt o nich nie pyta, ani nie próbuje dociec co stało się z owymi cennymi pudłami i ich zieloną zawartością. Czy przeszły na konta instytucji, czy w prywatne ręce?
Nasz ministerialny wielbiciel ośmiorniczek znany z hojnej ręki, gdy nie musi płacić ze swej kieszeni, już zapowiedział, że jak będzie trzeba to Polska zapłaci i zapewne nie miał na myśli części z owych 15 milionów dolarów, tylko raczej, że zapłacę ja, pan, pani.
Dlaczego w tym państwie, a zwłaszcza w ostatnich latach, nikt nie odpowiada i nie płaci osobiscie za swoje decyzje przerzucając odpowiedzialność za błędy, lub nawet celowe bezprawie, na barki innych?
Odpowiedź może być jedna, bo rządzenie staje się coraz bardziej jedną wielką patologią z coraz większą władzą i z coraz mniejszą odpowiedzialnością przed kimkolwiek. To nic dobrego nie wróży.
Zastanawia w tym wszystkim też łatwość z jaką adwokatom pozywających udało się udowodnić istnienie tych więzień i stosowanie w nich nielegalnych metod. Musieli mieć mocne dowody, bo przecież sąd nie uwierzył im chyba na słowo? I jeszcze jedno, to może być dopiero początek, bo po odszkodowanie zgłosiło się dopiero dwóch zapewne z dużo większej grupy więzionych. Niewykluczone, że ta łatwa wygrana zachęci też zaraz i pozostałych. Ciekawe jest też w tym wszystkim, że poszkodowani nie występują przed sądami bezpośrednio przeciw CIA i amerykańskim agentom, którzy ich torturowali, ale wybrali właśnie Polskę. Czyżby oni i ich adwokaci uznali, że to będzie łatwy łup?
A mnie w uszach brzmią jeszcze powtarzane od ponad dziesięciu lat zapewnienia wszystkich po kolei przedstawicieli władzy, że taki proceder nie miał w Polsce miejsca.
Więc jak to jest, nie wiedzieli, czy w żywe oczy przez te wszystkie lata zwyczajnie Polakom kłamali?
Dlaczego zabrakło tej determinacji, aby przekonać zagranicę, czy w ostatnim czasie sąd?
I dlaczego nie szuka się winnych, którzy by za to osobiście odpowiedzieli, skoro zdecydowali się na ten numer za dużą kasę, tylko psuje opinię na świecie Polsce i Polakom?
Czyżby tu tkwiła tajemnica tych "zaginionych" 15 milionów zielonych z kartonowych pudeł?
Komentarze