andrzej111 andrzej111
4775
BLOG

Gdyby Owsiak nie był cynikiem, bo nie o sprzęt tu chodzi

andrzej111 andrzej111 Rozmaitości Obserwuj notkę 73

 

Działacz charytatywny, czytamy o Owsiaku w Wikipedii.
Można dawać serce i można także nadstawiać tylko kieszeń, zwłaszcza gdy jest szansa, że sporo może się tam przykleić.
W pierwszym przypadku na myśl przychodzi Anna Dymna z całą swoją empatią i zaangażowaniem w życie swych podopiecznych, z całą mądrością w kontekście unikania pułapek ideologicznych i zaangażowania politycznego po którejś ze stron.
W drugim zdecydowanie Owsiak. Z całym swoim populizmem, cwaniactwem, pieniaczą naturą i politycznymi koneksjami.


Nie obchodzi mnie z jakiej rodziny pochodzi pani Anna, ani kim byli jej rodzice, bo ona sama jest całkowicie apolityczna i autentyczna w tym co robi.Nie mam pojęcia (jak pewnie wiekszość) kogo lubi, lub popiera. To jest jej wielki atut. Jej działalność charytatywna, to jest jej wielka pasja i spełnienie obok znakomitego zawodu i wspaniałej osobowości.

Z panem Owsiakiem mamy już za to dylemat.
Jeśli ktoś ma tak sprecyzowane poglądy polityczne, że "waliłby z Baśki" tylko tych z jednej strony politycznej, to zawsze przyglądamy się z czego to może wynikać. W tym przypadku jak widać  nie jest to bez znaczenia. Tata, pułkownik Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej, też waliłby dziś z Baśki tych samych co syn. Można powiedzieć więc, że taka mała rodzina  tradycja.


Jest jeszcze jeden ważny element w życiorysie pana Jurka.Otóż jako syn wysokiego oficera MO i księgowej nie musiał, jak większość jego nieuprzywilejowanych rówieśników w tamtym czasie zrezygnować ze studiów i zarabiać na siebie. Ba, nawet takie studia podjął, tylko bez efektu.
Świadczy to tylko o tym, że pan Jurek jest zwyczajny leń, lub głąb. Jak łatwo sprawdzić nie przeszkodziła mu w tamtym czasie przedwczesna kariera w mediach, która przyszła dopiero później.
Skończył tylko liceum ekonomiczne, choć podobno jest witrażystą.
Jeśli założyć, że to nawet prawda, to dzisiaj utrzymanie miałby raczej wyłącznie, tylko z zamówień kościelnych (witraże do okien w świątyniach), a przy jego stosunku do Kościoła i wzajemnie widoki raczej marne.

Niektórzy pytają, komu on właściwe pomaga. Chorym dzieciom (takie ładne populistyczne hasło)?  A może bardziej niewydolne państwo próbuje wyręczać w jego psich obowiązkach?
I dlaczego zawsze zbiera tylko na zakup sprzętu?
Ci, którzy obracają się w świecie zakupów sprzętu medycznego zapewne nie mają takich wątpliwości. Wiedzą jakie są tam możliwości i niewyczerpane pokłady korzyści. Jak trudno tam cokolwiek udowodnić w przypadku nieprawidłowości.


Tymczasem w polskiej służbie zdrowia, to nie sprzęt jest bolączką i problemem.Być może nawet był jeszcze wtedy, gdy organizowano pierwszą Orkiestrę. Teraz sprzęt jest, często stoją całe magazyny nowego nieużywanego sprzętu, bo jak się okazuje jego zakup, to najprostsza sprawa i jednocześnie największe frykasy dla kupujących.
Jak pisałem wielokrotnie na tym forum największym problemem są obecnie pieprzone limity.
Często przez pół roku stoją urządzenia, stoją puste sale operacyjne, bo zwyczajnie zabrakło pieniędzy na badania, zabiegi, czy operacje ratujące życie.
To wygląda, jak jedna wielka abstrakcja, ale tylko do momentu gdy nam samym, czy naszym bliskim taka pomoc nie jest potrzebna. Wtedy to jest już dramat i czarna rozpacz.


Owsiak mógłby przecież te pieniądze przeznaczyć bezpośrednio  na brakujące limity, co pozwoliłoby lepiej wykorzystać  istniejący już sprzęt, mógłby sam ograniczyć się do zbiórki, a kasę przekazać jakiemuś specjalistycznemu gremium, które by decydowało, gdzie w tym momencie te pieniądze są potrzebne najbardziej i będą wydane najefektywniej, aby odsunąć od siebie niezdrowe podejrzenia.

Mógłby, gdyby chodziło tylko o pomoc i dobroczynność. Ale on wie najlepiej po tylu latach, że kasa musi iść na sprzęt i najlepiej jest, gdy to właśnie on o zakupach decyduje.
I dlatego będzie grał do końca...nie świata, tylko swojego i dlatego też opluje bez wahania każdego, kto poda w wątpliwość czystość jego intencji, czy przejrzystość przedsięwzięcia.
Do pomocy ma sporą grupę beneficjentów tej hucpy z dużą kasą w tle, jak i armię pożytecznych idiotów.


Szkoda tylko tej rzeszy młodych, naiwnych wolontariuszy, z których wiekszość ufa i wierzy, że robi coś naprawdę pożytecznego. Gdy się ockną i zorientują, będą straceni bezpowrotnie, a być może wielu z nich, to kandydaci na takie Anny Dymne, bez których świat byłby o wiele brzydszy.

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości