Hostel Emma mieści się w trzypiętrowej, zabytkowej kamienicy w centrum Warszawy przy ul. Wilczej 25. http://www.emmahostel.pl/o-nas/
Tak piszą o sobie "Hostel Emma to nie tylko miejsce noclegowe, ale również idea . Powstał z inicjatywy grupy znajomych, którzy i które od wielu lat zaangażowani i zaangażowane są w różnego rodzaju ruchy i organizacje wolnościowe i równościowe".
Inicjatywa powstała w roku 2011 przy niezwykłym wsparciu medialnym, na które nikt z rozpoczynających działalność nigdy wcześniej liczyć nie mógł:
Gazecie Wyborczej(artykuł)
Pr 3 Polskiego Radia (reportaż)
Pr 4 Polskiego Radia(wywiad)
Pr 1 Polskiego Radia(reportaż)
Radiu Planeta emma1.mp3 i emma2.mp3(nius)
Ekonomiaspoleczna.pl(reportaż)
Ulicaekologiczna.pl(profil)
Ecowawa.pl (info)
Miejsce Dobrej Energii (profil)
Spacerownik eFTe(profil)
Telewizyjny Kurier Warszawski(wiadomości)
Życie Warszawy(artykuł)
Urząd Miasta Warszawa (notka)
Spoldzielnie.org(artykuł)
TVP – Quadrans Qltury(wzmianka)
GW “Stołeczna” (artykuł)
Ngo.pl(reportaż)
Ecofamily.pl(profil)
Ekonomiaspoleczna.pl(reportaż)
Atlas.ekonomiaspoleczna.pl(profil)
W tym czasie bylismy zasypywani newsami o niezwyklej inicjatywie bezrobotnych, którzy wzięli sprawy w swoje ręce i tworzą hotel.
Brakowało jakoś informacji, że dotyczy to osób, które już znacznie wcześniej "wzięły sprawy w swoje ręce" zajmując bezprawnie kolejne nieruchomości w Warszawie.
Przewijają się tam znane nazwiska związane z anarchistycznym ruchem lewicowym, jak Łukasz Wójcicki, czy Jacek Fenderson.
Ich kariera polityczna dziwnie eksplodowała po sławetnym Marszu Niepodległości, na który ściągnięto wszystkie dostępne bojówki lewackie z niemieckimi na czele.
Tu na zdjęciu z "bratnia pomocą" z Niemiec.
Andrzej i Christian z lewicowej organizacji Berlin Nazi Frei, oraz przedstawiciele Porozumienia 11 Listopada - Ellisiv Rognlien (2P) i Jacek Fenderson (P)
Hostel Emma znajduje się tuż obok zajętej nielegalnie przez naszych bohaterów na ulicy Kruczej kamienicy i prawie naprzeciwko "bohatersko bronionego" squatu przy ulicy Skorupki, który jest nielegalnie zajętą byłą przychodnią zdrowia.
Powstał bez żadnych kredytów, przy udziale pieniędzy z funduszy państwowych.
Ci którzy próbowali kiedykolwiek pozyskać takie fundusze wiedzą jaka to cierniowa droga, rzadko efektywna.
Jak się okazuje w tym przypadku przeszkodą nie było nawet nagminne łamanie prawa.
Dziwi też łagodność i nieskuteczność pani prezydent Warszawy i służb miejskich w jego egzekwowaniu, pamiętając chociażby brutalność służb w stosunku do kupców warszawskich, kiedy trzeba było pozyskać teren na "niezbędne" Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
W ostatnich obchodach rocznicowych anarchiści "zrezygnowali" z kontrmanifestacji, jako mało skutecznych, ale trudno uwierzyć, że pozostali bierni. Tym bardziej warto szczegółowo wyjaśnić wątki tego "spontanicznego ataku faszystów na ich dom z kobietami i dziećmi" przy ulicy Skorupki.Warto też być ostrożnym przy bezkrytycznym przyjmowaniu relacji z wydarzenia, gdy wśród relacjonujących i w roli ofiary najczęściej przewija się nazwisko Jacka Fendersona.
Może w centrum Warszawy komuś potrzebna jest pod ręką taka grupa, która zawsze będzie chętna w odpowiednim momencie się odwdzięczyć?