Przyznam, że do zajęcia się tym tematem skłoniło mnie tajemnicze milczenie od wielu tygodni (mimo szykowanego Marszu Niepodległości) Blumsztajna i spółki obśmianych za akcję z pasiakami i gwizdkami, oraz Krytyki Politycznej, która "wsławiła się" zaproszeniem bratniej pomocy z Niemiec na poprzednie marsze.
Naiwnym ten, kto uważa, że tacy aktywiści mogli się poddać i zrezygnowali z prowokacji.
Cóż to za dziwo ten "skłot", który nie doczekał się jeszcze polsko-brzmiącego odpowiednika?
Squat, to opuszczone pomieszczenie lub budynek, zajęty, przeważnie, bez zgody właściciela. Squatersi (tj. osoby zajmujące nielegalnie budynek) swoje postępowanie tłumaczą tym, iż uważają, że prawo do zaspokojenia swojej potrzeby jest ważniejsze od prawa, w tym czyjegoś prawa własności.
Squatting, tj. zajmowanie pustostanów, to część współczesnej ideologii anarchistycznej.W takim ujęciu squaty częstokroć, oprócz funkcji mieszkalnych, spełniają też i inne role – np. centrów alternatywnej kultury, edukacji itp.
Tyle Wikipedia.
I tu zdziwienie. Oto bowiem dowiadujemy się, że w kraju tak praworządnym, jak Polska, gdzie nagminnie słyszy się o usuwaniu z mieszkań lokatorów, których na nie nie stać, gdzie dopiero wylądował w więzieniu Ikonowicz za utrudnianie owych eksmisji, w samym centrum stolicy i to pod specjalną troską władz znajdują się nielegalnie zajęte obiekty, w których podobno dodatkowo przebywają poza wszelką kontrolą nielegalni imigranci.
Można powiedzieć szok i jakim cudem było dotąd o tym cicho?
Że zaatakowano Rosyjską ambasadę, gdzie mimo rozpaczliwej obrony wartownik nie był w stanie obronić swojej budki i tylko brakuje doniesień, czy bohatersko poległ, czy nie, jestem w stanie zrozumieć.
Że zaatakowano na Placu Zbawiciela tęczę, która, jak wyjaśnia dzisiaj piórem Pawła Jędrzejowskiego Forum Żydów Polskich, ze Zbawicielem nie ma nic wspólnego i jest w tym miejscu jawną prowokacją, także.
Ale kim są barbarzyńcy, którzy zaatakowali biedne i niewinne kobiety z dziećmi z nizin socjalnych, zamiast zwyczajnie im współczuć, nadkładając przy tym sporo drogi, bo do skłotów od trasy marszu nawet nie ma bezpośredniego dojścia?
Żeby to lepiej zrozumieć należy przyjrzeć się osobom relacjonującym zajścia. I tu najczęściej natrafiamy na nazwisko Jacka Fendersona. Postanowiłem przyjrzeć się kim jest ten pan. I co można znaleźć w sieci?
Jacek Fenderson
Feminista i anarchista. Od wielu lat współpracuje z organizacjami pozarządowymi m.in. Grupą Edukatorów Seksualnych Ponton. Współtworzył kolektywy działające w obszarze praw człowieka i feminizmu m.in. Solidarni z Maxem, czy Grupę Anarchofeministyczną A-fe. Aktywista ruchu skłoterskiego.
Fenderson brał też udział w ramach Porozumienia 11 listopada, które organizowało wiece "Kolorowa Niepodległa", tworząc nielegalne kontrmanifestacje na trasie "Marszu Niepodległości". No i już jesteśmy w domu.
Tu na zdjęciu z "bratnia pomocą" z Niemiec.
Andrzej i Christian z lewicowej organizacji Berlin Nazi Frei, oraz przedstawiciele Porozumienia 11 Listopada - Ellisiv Rognlien (2P) i Jacek Fenderson (P)
Teraz już wiemy w jakiej inicjatywie mieli swój tegoroczny udział Blumsztajn i spółka, oraz Krytyka Polityczna.
Cały atak na squat jest zresztą grubymi nićmi szyty podobnie, jak podpalenie "niepalnej tęczy". Najpierw policja, która "jakim cudem wiedziała", że tu będzie atak, później pozostawiła to miejsce tylko pod opieką kamer TVN. Bohaterscy obrońcy "kobiet z dziećmi", o czym nieustannie przypomina Wyborcza, zdążyli się przygotować. Założyli kominiarki, zapewne te z poprzednich zadym, nanosili petard i kamieni na dach, oraz zdążyli przygotować stosowne banery co widać na zdjęciu.
Aż strach pomyśleć, co by było gdyby "naziści" zawiedli. Tyle wysiłku na marne.
Nie mniej tajemniczo wygląda podpalenie "niepalnej tęczy", którą pospiesznie odnawiano przed obchodami, choć nie znajdowała się bezpośrednio przy trasie. Na zdjęciach w Internecie nie widać przy niej "faszystów", lecz dookoła rozstawioną policję, która sprawia wrażenie, jakby spokojnie i rutynowo nadzorowała przebieg palenia tego cudu kultury europejskiej. Pani Prezydent Warszawy, która tak skrupulatnie i zgodnie z procedurami dopytywała w sprawie pomnika, w temacie tęczy przypominającej coraz bardziej słomianego luda z filmu "Miś" i jej ciągłego odbudowywania zdaje sie nie ma najmniejszych watpliwości i potrzeby pytania warszawiaków, bądź architektów.
Wracając do pana Fendersona warto zastanowić się, jak to jest, że młody człowiek który ewidentnie łamie prawo, bo takim jest chociażby zajmowanie cudzej własności, występuje tu jako wyrocznia i ostoja prawdomówności.
Związki z takimi organizacjami, jak chociażby Kolorowa Niepodległa stworzona przez Wyborczą i okolice, czy Feminoteka(http://www.feminoteka.pl/viewpage.php?page_id=4), której patronuje pani Środa, suto obdarowywana milionowymi dotacjami (dane dostępne w Internecie) dały zdaje się poczucie bezkarności, jak i nauczyły korzystać całymi garściami z dobrotliwości łaskawego państwa (stąd zapewne wiele rad tego pana w Necie, jak pozyskać państwowe środki na różne cele).
Z jednej strony straszą nas faszyzmem i nacjonalizmem, a z drugiej bezczelnie hodują pod naszymi nosami i to za nasze podatki, rodzimych Che Guevarów i komunistycznych anarchistów.Jeszcze niedawno świetnym sposobem na życie było nieco zapominane ostatnio "ekologowanie", teraz zdaje się bardziej skuteczne i opłacalne jest "lewicowanie" i walka z demonami, które się samemu stwarza.
Czy ktoś położy temu kres?
Wszystkie przytoczone informacje są ogólnodostępne w Internecie.
